Jak tworzyć roczny album? | Scrapczak
Cześć! Nie mogę uwierzyć, jak szybko mija czas. Mam wrażenie, ze dopiero co zaczynaliśmy rok, a tutaj już połowa kwietnia. Jeżeli ktoś z Was, tak jak ja, chce realizować roczny album, nie warto odkładać tej czynności na tzw. później, bo za chwilę okaże się, że toniemy w zaległościach!
W tym roku postanowiłam do utrwalania wspomnień podejść zupełnie inaczej niż dotychczas. Duże, rozbudowane albumy oraz 30x30 centymetrowe scrapy postanowiłam zastąpić dużo mniejszą, bardziej przystępną formą - postanowiłam zmieścić ten rok w 4 notesach. Idealnie wpasował się w to diary journal - notes formatu 22x11, w którym zamierzam zmieścić kwartał. Cały rok = 4 notesy. Ciekawe czy to się uda (poczekajmy, aż dojdzie do pierwszego lepszego wyjazdu... ;) ). Wiedząc, że w kolejnych miesiącach będę robiła więcej zdjęć - cieszę się, że w pierwszym z nich zmieścił mi się także kwiecień.
Każdy miesiąc zaczynam od przekładki z nazwą miesiąca i skojarzeniami do niego. W poprzednim wpisie pokazywałam Wam luty i kawałek felernego marca. Teraz przyszła pora na kwiecień. W swoim pierwszym albumie też narzuciłam sobie zasadę - po 3 strony na miesiąc i pozwoliło mi to utrzymać w ryzach swoje twórcze zapędy a, przede wszystkim, skończyć album. Polecam i Wam takie zabiegi - bez wyznaczenia granic, praca może pójść w kosmos i okaże się, że prędzej się spalimy, niż taki album skończymy.
Swoje wspomnienia układam chronologicznie, doklejam dodatki (tutaj głównie kolekcja Journal Stories) i opisuję. Pamięć jest taka ulotna... To zwykła codzienność, nic "nadzwyczajnego" a po latach - okazuje się bezcenne. To, co bardzo mi się podoba i mogliście to także zobaczyć choćby w tym moim albumie - to zaklejanie całej strony 1 zdjęciem. W kolorze lub na czarno-biało. Polecam Wam taki zabieg, jest bardzo efektowny. Do tego mikro kieszonki na opisy i tagi - szczególnie jeżeli część wspomnień chcecie zachować tylko dla siebie :)
Cudowne wpisy! Masz rację, dla mnie też ten rok dopiero się rozpoczął, a tu już niedługo będziemy w połowie... ;)
OdpowiedzUsuń